Najnowsze wpisy, strona 17


lut 09 2005 mentalność...
Komentarze (3)

Dzień mija bezszelestnie, za każdym razem gdy patrze na zegarek to jest na nim pełna godzina, przez chwile miałem ochote przykleić wskazówki do tarczy, ale czy to coś zmieni....no tak ugrzązne w czasie:) Wybrałem się na univ, raany jak tam jest spokojnie...usiadłem na chwile na schodach wpatrując się w tablicę ogłoszeń. Żaden specjalny widok, ogłoszenia, które straciły aktualność...bez ludzi, studentów to miejsce mnie troche przygnębiło, a paskudna farba na ścianie wywołala zniesmaczenie:) dopiero zauważyłem jaka jest okropna, zawsze w biegu, zamyślony, zagadany, zaspany nie zwracałem uwagi na kolor ścian...teraz dopiero, gdy siedząc wpatrywałem się w nią.../miałem nawet wrażenie, że jest trochę krzywa, ale to pewnie wada wzroku:)/ Szybko jednak dałem spokój tej wzrokowej analizie... bywa tak, że w biegu codziennego życia nie zwraca się uwagi na pewne dość oczywiste sprawy, a w ogóle już  na detale...ja tak mam przynajmniej, pewne rzeczy zauważam po czasie słysząc "ale masz refleks bystrzaku, tudzież ale jesteś spostrzegawczy" nie przejmuje się tym, ale zawsze zastanawiam się dlaczego wcieśniej tego nie zauważyłem....zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z wyglądem, temu uwag i spotrzegawczości nie oszczędzamy....od razu wyłapuje się wszelkie pozytywne bądz mniej przyjemne szczególy i zmiany w wyglądzie zewnętrznym...teraz ludzie są bardziej próżni, chcą bywa, że rządaj zwracania uwagi na zmiany w wyglądzie...miałem koleżankę, która doprowadzała mnie tym do furii, zawsze słysząc o wizycie u fryzjera mogłem się potem spodziewać domowej wizyty "nowego uczesania"!! Za każdym razem...ehh Anno! To jak ktoś wygląda jest postrzegane jako odbicie jego osobowości...ha! ja zawsze byłem zdania, że dres nie z każdego robi huligana:) ale to tak na marginesie! Moim zdaniem to głupie...ocenianie kogoś tylko po sposobie ubierania, wydawanie jakiś wyroków lub złośliwych uwag tylko dlatego, że ktoś nie ma bluzki "ESPRI" czy coś tam innego. Żenada! Zawsze się wkurzam gdy widzę, jak ktoś z otoczenia mierzy nowo poznaną osobę wrokiem, ale to tak bezczelnie, że...

 ehh....taka jest już mentalność, raczej nic się nie da z tym zrobić! Jedno jest pewne moża wyzbyć się "zewnnętrznych" uprzedzeń, jeśli już stawiać na kimś kreskę to nie z powodu wyglądu lecz zachwania! Trochę się już tego nauczyłem...

Macie czasami takie myśli, że chcecie kogoś przepraszać nawet za jego głupotę...??!

noel   
lut 08 2005 sklep z czasem..?!
Komentarze (3)

Już luty, czas tak szybko mija, tak niepostrzeżenie wymyka się z rąk! Czasami marze, żeby choć na chwilę go spowolnić, zatrzymać, zdobyć cenne minuty...może ktoś wie gdzie można kupić trochę czasu, np. na wagę, że można wejść i powiedzieć "Dzień dobry ja poproszę tamte /pokazuje palcem naturalnie/ 24 godziny. O! cóż za doskonały wybór...proszę" oki wiem, że to niemądre :D ale to na pewno mogłoby być ciekawe! hehe

Muszę się czymś podzielić...zostałem ojcem...chrzestnym naturalnie:) w sobotę odbywa się urczystość / cudownie czeka mnie spowiedż, ksiądz znowu będzię nagadywał mnie na seminarium.../ w ogóle, że zostałem poproszny...szokkk! Ale jest mi bardzo miło...ehh ale też jaka rola na mnie spadła...raaany!

Ostatnio bywam zamyślony, błądzę gdzieś myślami, bywa że nawet nie reaguje na to co się do mnie mówi....dumam wszędzie i to całkiem bezwiednie, w tramwaju, przejeżdżając swój przystanek, na zajęciach, robiąc zakupy...Ha! ostatnio tak się zamyśliłem, że wyszedłem ze sklepowym koszykiem ku uciesze uciesze robiących zakupy! Najsmieszniejszy był pewnie mój wyraz twarzy gdy ekspedientka wybiegła za mną krzycząc "kooszyykk!!!!" Nie wiem właściwie czym to jest spowodowane....chyba za dużo ważnych spraw się nagromadziło...zresztą ostatnio zauwałyłem, że bardziej poważnie podchodzę do pewnych rzeczy...może dlatego...mam tylko nadzieję, że jeszcze nie wariuje co zresztą może być całkiem możliwe :D /joke/

Fajnie byłoby zwariowac ale dla kogoś.....eh...:((

Nic...tyle kończe wywód..pozdrawiam!

noel   
lut 05 2005 miłość...
Komentarze (4)

Zauważyłem, że moje notki ostatno pojawiają się dość sporadycznie...musze się przyłozyc i jakoś temu zaradzić! Jestem juz po egzaminie...jakoś poszło...wyniki w poniedziałek, może spotka mnie mile zaskoczenie:) Poza tym to dzis ma bardzo udany dzień, zaczął się od miłej krótkiej wiadomosci tekstowej, która jakoś nastawiła mnie pozytywnie na reszte dnia (dziękuje D_A) Ha! wieczorem znowu bawie sie na studniowce (znowu, bo to druga w tym roku) mam przeczucie ze bedzie fantastycznie, zaprosznony został jeszcze moj najleprzy przyjaciel co rowna sie z udaną imprezą! hehe czego zycze naszym partnerkom jaki rowniez nam!! Mam przed soba jeszcze tydzien wolnego i mnostwo rzeczy do zorobienia...brakuje mi czasu na wiele spraw:( ostatnio marze żeby móc poczytać coś nie związanego z historią...chętnie sięgnąłbym znowu po literaturę piękną...np. Jonathana Carrolla to jeden z moich ulubionych pisarzy, cale wakacje "z nim" spędziłem...najbardzej podobła mi się książka "Dziecko na niebie" do tej pory mam w głowie jeden cytat:

"Miłość jest największym wynalazkiem istot ludzkich (…). To taki wielki wynalazek, który człowiek wprowadził w życie, lecz potem ten wynalazek stał się silny i bystry na tyle, że wymknął mu się z rąk i teraz idzie swoją drogą."

Jak wy to rozumiece..?? Bardzo chętnie wróciłbym w świat przez niego tworzony....jednak to musi poczekać...czeka mnie pięćset stron o "Wielkości i upadku Babilonu"... świetnie co?!:) no cóż mówi się "życie"!! kończe trzeba jeszcze kreacje wyprasować::) pozdrawiam

noel   
sty 26 2005 dziś jest fajny dzień!
Komentarze (2)

w końcu w domu...na dłużej rzecz jasna:) Odpoczywam troszke...lenie się i emm niestety ucze...egzamin tuż tuż:((( heh...trudno mi się skupić ostatnio.jakiś rozkojarzony jestem...troche taki nieobecny..wszystko raczej w porządku...emocjonalnie stabilny! hehe!!

dzis jest fajny dzień! oderwałem się od książek, skorzystałem z usług komunikacji państwowej i znalezłem się w najmniej spodziewanym miejscu...ndg:) odwiedziłem "starą" kumpele, której usmiech kiedyś wywołuwał u  mnie motyle w brzuchu...cieszę się ze spotkania, chociaż w lokalu było zimno (żenada) świetnie było to i owo powspominać, cieszę się, że kontakt jest między nami żywy...to dla mnie bardzo ważne, bardzo!! różnie to bywa, padają jakieś obetnice, czasami puste bez pokrycia, ale w naszym przypadku jest inaczej, to właśnie mnie cieszy:))

Piszesz, że jetes "niedobra"...bywa! dziekujesz za wyrozumiałosc i cierpliwość...i słusznie:) coz ja mam powiedzieć...na myśl przychodzi mi tylko....

Nie dokazuj miła nie dokazuj!
Przecież nie jest z Ciebie znowu taki cud!
Nie od razu, miła, nie od razu,
nie od razu stopisz serca mego lód!

....pamiętaj!!!!

 Mój kumpel wpartruje się w to moje "dzieło"...mówi "co ty tam tworzysz...dla kogo to piszesz?" W próżnie pisze, odpowiedziałem...ale myśle, ze sie myle...zaskoczony jestem, że pojawiają się komentarze, że jest już ktoś kto czyta te "dzieła"...dla Was piszę...dziękuje że jesteś, jesteście!!! Też postaram się jeszcze trochę tu pobyć:) pozdrawiammmm i kumpel też!!!!

noel   
sty 21 2005 myśli...
Komentarze (4)

późno już trochę...

Jestem saam, słucham ściągniętej ścieżki dźwiękowej z filmu "City of angels". Uwielbiam tą muzykę, jest świetna, chociaż niektóre kawałki mnie przygnębiają...dopadła mnie jakaś dziwna nostalgia, szumnie tzw. dół! Jest sprawa, która trapi mnie od dłuższego czasu bywa, że jest naprawdę żle...staram się nie okazywać tego po sobie...nie zawsze to mi wychodzi...(ściezka coraz bardziej mi się podoba, kawałek Petera Gabriela jest fantastyczny) dopadają mnie dziwne myśli, od których staram sie uciekać do książek, ale czytanie o Homo sapiens sapiens nie jest jednak najleprzym schronieniem przed nie chcianymi myślami. To co mnie trapi ma już trochę długą historię na początku, której są dwie osoby...im bliżej końca tym bardziej widać pojedyńczą postać...

Bywa, że jesteśmy szczęśliwi, bywa, że wydaję się nam, że jesteśmy szcześciwi...ale czym własciwie jest szczeście... zaliczoną pracą, piątką z chemii, wygraną na loterii...?? Dla mnie szczęciem jest drugi człowiek, osoba Ci bliska, nie nie przyjaciel, ktoś jeszcze bliższy...duchowo i fizycznie...szczęściem człowieka bywa drugi człowiek! Ja sraciłem "swoje szczęście" z włąsnej głupoty... wydawało mi się, że jestem kimś innym... myliłem się...teraz z każdą myśla, wspomniem, fotografią przychodzi smutek i ....tęsknota! Dlaczego doceniamy co to mamy dopiero, gdy to stracimy...?

Zakochałem się w tej piosence...Sarah McLachlan

Spend all your time waiting
for that second chance
for a break that would make it okay
there's always one reason
to feel not good enough
and it's hard at the end of the day
I need some distraction
oh beautiful release
memory seeps from my veins
let me be empty
and weightless and maybe
I'll find some peace tonight

in the arms of an angel
fly away from here
from this dark cold hotel room
and the endlessness that you fear
you are pulled from the wreckage
of your silent reverie
you're in the arms of the angel
may you find some comfort there

so tired of the straight line
and everywhere you turn
there's vultures and thieves at your back
and the storm keeps on twisting
you keep on building the lie
that you make up for all that you lack
it don't make no difference
escaping one last time
it's easier to believe in this sweet madness oh
this glorious sadness that brings me to my knees

...czas spać...spokojny sen to jak dotyk anioła...

noel