Komentarze (8)
Chyba czekam juz na śnieg, hmm…chyba tak, bo czapkę już kupiłem, a której nie mam w zwyczaju nosić, to zdecydowanie czekam na śnieg, widział go ktoś już może, wie gdzie jest i kiedy się pojawi, bo wyglądając za okno to myślę, że nie zanosi się na rychłe jego zjawienie...marzy mi się piękna zima na święta, by jeszcze bardziej poczuć ten wyjątkowy nastrój, by wygłupiać się z śnieżkami i namówić przyjaciół na sanki...i by ciałem na ziemi odcisnąć śnieżnego anioła...chyba czekam juz na śnieg...
Dziś starosta roku chciał ustalać terminy egzaminów, aż mi się zimno zrobiło (bez śniegu za oknem) kiedy pomyślałem o ustnych zmaganiach z Wiesławem Groźnym...niech ktoś naciśnie na hamulec bezlitośnie pędzącemu czasowi!
Po nocnych zmaganiach praca napisana, skończyłem ja w poniedziałek rano, o 5.55...już jestem pełen obaw co do jej treści, liczę po cichu, ze profesor to jednak człowiek i może zdobędzie się na litość... ciemność widzę, oj widzę ciemność...
Humor mi dopisuje, co można byłoby śmiało powiedzieć o kimś, kto jeszcze przed chwilą, w czapce na głowie, pianką do golenia w ręku, śpiewał i tańczył (będąc sam w akademickim dorminorium) w rytm muzyki i głosu Barrego White! Huhh...dobrze, że nikt tego nie widział! (bo Noel to takie specyficzne poczucie humoru ma i bywa nieźle szurnięty…) Hmm… może złapie jeszcze za odkurzacz i posprzątam w rytm tej muzyki...
To tymczasem...i zdobądźcie się dziś też na chociaż chwile dzikich wygłupów!