Archiwum 23 stycznia 2006


sty 23 2006 egzaminowa pasja...
Komentarze (3)

Jutro położę głowę pod topór....egzamin....tyle, że to nie będzie szybkie cięcie kata-egzaminatora, raczej dłuższa tortura...przez nadmiar materiału, ilość wydarzeń, dat, postaci, pojęć, problemów...czuję się jak zapałka, która musi utrzymać kilka tomów encyklopedii, przy całej swoim uczuciu, podchodzeniu do historii z miłością, śmiało mogę powiedzieć, że już jej nie kocham, a ostateczne "rozstanie" podsumuje jutro moje żałosne wystąpienie przed wykładowcą, przy jego groźnym spojrzeniu, będę czuł się jak mała mysz, strzępek studenta...ale w tym mimo wszystko nieodgadniętym wzroku będę starał się znaleźć odrobinę politowania dla biednego, głupiutkiego, nienauczalnego żaka....staram się uczyć, lektury bardziej mniej niż więcej opanowane, podręcznik...tu w ogóle katastrofa...uczniak z liceum czy nawet gimnazjum pewnie wie więcej niż ja....beznadziejny, wypalony, zmęczony, całkiem rozmontowany....mimo to podejmuje dalej walkę o zatrzymanie w głowie chociaż części informacji, patrząc się w notatki i objadając kremem czekoladowym staram się przypominać studenta...w akademiku głośno, jakby na froncie zupełnie się nic nie działo, może sesja odwołana, a niemądry noel nic nie wie....dobrze czas zakończyć nędzne, do niczego nie prowadzące dywagowanie i zabrać się jeszcze za książki....przede mną kolejna nieprzespana noc...najsmutniejsze jest to, że i tak zabraknie mi czasu....tyle, że nie będę rozpaczał z powodu poprawki, bo to przecież nic strasznego...ale czas, który stracę...nie do odzyskania jest…

drogi Czytelniku, pomyśl jutro o noelu, wesprzyj go myślą, trzymaj kciuki....a postara się odwdzięczyć za to dobrym słowem...poza tym on to taki panikarz jest, nie byłby sobą gdyby nie zrobił z siebie cierpiętnika...po cichu liczy, że wszytko będzie dobrze...bo Wiesław Groźny, wcale taki straszny nie jest, pomoże kiedy słów zabraknie a myśli będą....ale fakt, że musi się jeszcze uczyć...więc zmyka...

noel