Archiwum 20 stycznia 2005


sty 20 2005 witaaam!!!
Komentarze (3)

heh....udało sie! uporałem się z problemami związanymi z komputerem i wracam do pisania (dosyc długo mnie nie było) Co u mnie?? hmm...właściwie od ostaniej notki trochę się wydarzyło: zaliczyłem pracę semestralną! Stresowałem się jak na maturze...ugh...byłem pewny że nie zaliczę, mając trzy miesiące na napisanie pracy pisałem ją w ostatni weekend, byłem pewny że wyszedł mi totalny gniot!!! a tu bach...taka niespodzianka, cieszyłem się jak dziecko!!! To jak narazie moj sukces roku!! hehe powoli dobiega konca szał indeksowych wpisow i za tydzien ferie..(juupi) hmm pierwszy tydzień i tak mam z głowy bo egzamin 2.02!! bleee....trochę się boję, bo to będzie moj "debiut egzaminowy" okii dosyc o studiach bo wyjdzie na to, że to całe moje życie!!:) ha! byłem na studiówce ( w swoim dawnym liceum) zaprosiła mnie siostra meine beste Freundin i było fantastycznie, potrzebowałem tak sie wyszaleć i rozerwać, he spotkałem dawne ciało (właściwie cielsko) pedagogiczne, geografica (której skutecznie unikałem) przywitała mnie "ty nie udawaj, że mnie nie poznajesz..chyba że się tak schlałeś...moj pupilek" bleee juz wolałem naturalnie przyznać sie do tego drugiego:)))) uwielbiam takie biesiady i cieszę sie na następna studnióweczkę 5.02! ojj będzie baaall!!

życie towarzyskie mogłoby sie wydawać kwitnie...nie do końca! drugiej połowy nadal brak... brak tez starań żeby coś zmienić w tym kierunku...hmm...ale taki stan ma swoje duże plusy, więc jakoś się tym mocno nie załamuje...

tyle (narazie) pozdrawiam serdeczniaście i przepraszam za swoją długą nieobecność...musicie mi koniecznie opowiedzieć co u was!!! trzymajcie sie krzeseła co by nie spaść na pupala!

chciałem jeszcze zobaczyć snieg, i życzonko się spełniło! pięknie pruszył...ale dziś wszystko odwołuje!! idąc chodnikiem tonąć po kolana w powstałej po opadach tegoż śniegu breji miałem dość zimy!! no i aby mnie w tym przekonaniu utwierdzić, los zgotował mi prysznic woda z kałurzy, która wylądowała na mnie gdy wjechał w nią samochód!! padły oste słowa.."k...mam dość tego..pie....śniegu!" (naturalnie wszystko ku uciesze mojego kolegi. który będąc spytniejszym na czas odskoczył) niech to szlag....papapa

noel