wspóllokator...kim jest?!!!
Komentarze: 6
Dzień jakoś minął. Plus- mogłem sobie dłużej pospać (urok zajęć na 13.15) tylko 1,5 godzinki za uniwerku i już luuz, poniedziałek już nie taki straszny jak „godojom”
Wrócił mój współlokator, hehehe jakie przywitanie z jego strony, normalnie biję czołem o podłogę!!! Rozbawił mnie niesamowicie, złożył noworoczne życzenia i zgniótł w miażdżącym uścisku....chyba mam nowego przyjaciela....buuuhahahahahaha....ale tak poważnie to śmiało mogę stwierdzić że Go polubiłem mimo wkurzających zachwiań i hulaszczego trybu życia!!!
Zastanawiające...przyjeżdżasz do obcego miasta i musisz mieszkać z człowiekiem, o którym w zasadzie nic nie wiesz np.: czy jak wyjdziesz z pokoju nie grzebie w twoich rzeczach, w nocy nie stoi nad tobą i nie obserwuje jak śpisz, a pewnego dnia może się zdarzyć, że jego twarz będzie ostatnim widokiem jaki ujrzysz w życiu....nic a nic nie wiadomo! Można też trawić na prawdziwego psychopatę....(aaaaaaaach strach pomyśleć?!) współlokatora kujona, który zanurzony w książkach słowem się do ciebie nie odezwie, jak dotkniesz jego ołówka to gotowy rzucić się z pięściami...współlokator bałaganiarz, po weekendowym powrocie w rozbiździelu jaki jest efektem jego chaotycznego życia nie możesz znaleźć własnych rzeczy...współlokator, od którego uciekasz gdzie tylko możesz....Pojawia się (czasami ale...) że dane jest trafic na osobe godną zaufania znależć, na dobry "materiał" na dobrego kumpla....myśle że mój współlokator nie jest takim taszym potForem....wazne, że się dogadujemy...czasem jest naprawdę fajnoo!!!
Tyle......
Dodaj komentarz