mar 08 2005

u mnie...


Komentarze: 4

Raaany jak dawno nie pisałem...uhhh! Aż mi głupio:) i słusznie co?! przepraszam Was jeśli zaglądaliście i nic nowego się nie pojawiało! Na swoje usprawiedliwienie mam tylko wadliwość mojego internetu! Nie wiem kiedy się z tym uporaram teraz skorzystałem z zakolegowaneg kompa! Co się w ogóle u Was dzieje już od dłuższego czasu nie czytałem notek na wszych blogach (nad czym rzecz jasna ubolewam:)) Także proszę "donoście" o wszystkim ciekawym co się u Was wydarzyło!!!

 

U mnie..hmm...jakoś!! Po pewnych, wcześniejszych niepowodzeniach wiele spraw układa się lepiej, co wiąże się z moim lepszym samopoczuciem i w ogóle pozytywniejszym nastawieniem do życia! Z moim współlokaorem żyje jak z najleprzym kumplem (hie hie hie) mimo, że nadal denerwauje mnie jego chaotyczny sprosób bycia:) po wykładach z filzofii coraz bardziej interesuje się tą dziedziną, zwłaszcza gdy włączam się do...co prawda nie bardzo wysokich lotów dyskusji na wykładzie, ale właśnie na tym to ma polegać, na rozmowie nie wgłebiamiu się w tajniki talosowskiej mysli i itp. tego dowiem się z podręcznika! Dlatego podobają mi się te spotkania! Poza tym to...w zyciu towarzyskim zastuj jak wcześniej nic się nie zmieniło.... ale nie specjalnie się o to staram muszę przyznać:)

 

Studia pochłaniają cały wolny czas, teraz nauki mam coraz więcej, miliony zagadnień do opracowania na sesje letnią, i podobna liczba stron do przeczytania...ehhh...czasami aż tchu brakuje! 

W domku wszystko dobrze:) niedawno moja babunia skończyła 93 rok zycia (śpiewałem jej sto lat i jeszcze więcej:)) jest w dobrej formie także... Bywa, że siedząc tutaj "tenszkni" mi się do domu...ale to mija bo wiem, że w weekend tam będe! Pzyjaciół mam nadal:D z nikim się nie pokłóciłem (ostatnio w ogóle z nikim poważnie się nie spierałem..hmm aż dziwne nawet baaardzo!) ZdróFFko dopisuje. odżywiam się zdrowo, nie przesadzam już z pizzą i innymi takimi... na w-fie ładnie ćwicze czyli forma się trzyma w całości nic się nie sypie:) Ooo! a to bardzo ważne! Czyli jakoś sobie radzę...wszystkich zmartionych uspokajam! Leki odtawiłem:))))))

 

Poza tym...coż...brak internetu powoduje, że zaniedbałem pewne dość istotne dla mnie znajomości...kontakt się wykruszył ale staram się go nadal podtrzymać smsami...w ogolę dzięke drugiej sronie, że nadal jest i że daje mi o tym znać!

 

noel   
ViKi
08 marca 2005, 21:54
codziennie zagladałam, czekałam, ubolewałam, ze nic nie było....:(:(:( ale juz jestes - co mnie bardzo cieszy:):):)jak rowniez fakt, ze u Ciebie wszystko ok!!! pozdrofka .....trzymaj sie - i pamietaj noś czapke i szalik:):):)
08 marca 2005, 21:44
Nareszcie jesteś, przynajmniej na chwilę. A ucz się, ucz, może coś z tego będzie :] I cieszy mnie to,że sobie radzisz. Bo jakby inaczej :)
paulita
08 marca 2005, 21:31
tez sie niedawno zainteresowalam filozofia, a raczej ona zainteresowala sie mna:P i nawet egzamin mialam z tej ciekawej nauki:)
Dotyk_Anioła
08 marca 2005, 21:26
Zaglądałam... Ale czekałam... Cierpliwie... Wiem jak jest... A zaległości trzeba nadrobić, wiesz? To tak jak się nie chodzi do szkoły... Potem trzeba wszystkiego się nauczyć... Więc zagłębisz się w nasze archiwa :) A ma W-fie trzeba ćwiczyć... Chociaż czasem tak bardzo się nie chce... A jeśli chodzi o znajomości... Jeżeli jest to silna, mocna, prawdziwa \"znajomość\" to przetrwa kryzysy... Tak myślę...

Dodaj komentarz