lis 08 2005

trochę "inna" historia...


Komentarze: 5

hmm....mała lekcja historii w moim skromnym wykonaniu:

Uciekając od nie bardzo interesującej literatury dotyczącej miasta średniowiecznego (nie macie pojęcia, jak dużo może być definicji na określenie, może się wydawać zwykłego i prostego terminu "miasto" aż włos się jeży jakie wzbudza ono kontrowersję) złapałem w ręce książkę trochę mniej wymagającą zaplecza naukowego, dotycząca życia i domowej alkowy Piastów, takie interesujące kronikarskie niedyskrecje.

Tu przyjrzałem się znacznie bliżej niż dotychczas postaci Dorawy (Dąbrówki), wiadomo księżniczki czeskiej poślubionej naszemu księciu Mieszkowi I, jego pierwsza chrześcijańska żona. Warto przyjrzeć się samemu wyglądowi owej księżniczki: Jan Matejko namalował ją jako młodą i ładną kobietę, zupełnie w stylu wyobrażeń naszych średniowiecznych przodków, a w wieku XI Kościół polski lansował taki oto wizerunek Dąbrówki: bardzo dobra chrześcijanka, która odmówiła poślubienia poganina Mieszka "...jeśli nie zrzuci owego zdrożnego obyczaju i nie przyrzeknie zostać chrześcijaninem" i "...nie pierwej podzieliła z nim łoże małżeńskie, aż powoli a pilnie zaznajamiając się z obyczajem chrześcijańskim i prawami kościelnymi, wyrzekł się błędów pogaństwa i nie przeszedł na łono matki-Kościoła" (opis podany wiadomo-Gall Anonim) Ale!! Kto jednak w to uwierzy! Już chociażby dlatego, że Mieszko oddalić musiał podobno aż siedem swoich pogańskich żon (czy też jedną pogańską żonę i sześć oficjalnych nałożnic), by komplementować się jedną tylko Dąbrówką . W ogóle gdzie tu miejsce na jakieś damskie dąsy, unikanie łożnicy , skoro nawet jeszcze Bolesław Chrobry (czyli syn Dobrawy i Mieszka) potrafił odesłać do rodzin swoje dwie kolejne żony, kiedy mu się znudzały, bo taki bywał los ówczesnych pań, stąd na pewno nikt ze zdaniem Dądrówki się nie liczył! Gdyby może była ona kobietą atrakcyjną , może byłby jeszcze jakieś wahania, niestety jej piękny obraz rozbija w pył wizerunek skreślony przez kronikarza czeskiego Kosmasa, czyli ziomka Dądrówki: "...W roku od wcielenia Pańskiego 977 zmarła Dąbrówka, która ponieważ nad miarę bezwstydna, kiedy poślubiła księcia polskiego będąc już kobietą podeszłego wieku, zdjęła z głowy zawój i nałożyła panieński wianek, co było wielkim głupstwem tej kobiety..." jednocześnie twierdził, że to "bardzo głupia i płocha niewiasta, siejąca zgorszenie na terenie Pragi." Czyli mamy całkiem odmienny wizerunek Dądrówki: wcale nie młoda, lecz w wieku "podeszłym" (jak na tamte czasy przynajmniej trzydziestoletniej), chodzącej w zawoju, czyli będącej wcześniej zamężną, a wkładającą na głowe wianek, symbol wiodomo czego-niewinności! I co najistotniejsze-można tu zaryzykować twierdzenie, że "przenikliwe wdzięki" Dąbrówki nie odegrały żadnej roli w przyjęciu chrześcijaństwa przez Polskę (jak powszechnie to pojmowano) i można podejrzewać, że właśnie te wszystkie "niedoskonałości" Dąbrówki były przyczyną wydania jej za mąż za Mieszka, jaki ojciec odda księciu pogańskiemu najlepszą partię w rodzinie! Skoro zachciało się poganinowi ślubu z chrześcijańską księżniczką, to dano mu oczywiście "najgorszą", wiedząc, że reklamacji zgłaszać raczej nie będzie! Stąd owe szumne zaślubiny!

Zagłębiając się w literaturę mediewiestyczą wyprostowałem sobie dotychczasowe, dość błędne pojęcie o naszej wczesnej historii, tu właśnie m.in rola opisanej księżniczki czeskiej w przyjęciu chrztu przez Mieszka, w ogóle samo przyjęcie chrztu to dość kontrowersyjna sprawa, nie tak klarowna jak podają szkolne podręczniki ale tu "wylałbym morze atramentu" i zanudziłbym Ciebie-drogi czytelniku na tzw. śmierć.

Trochę zabawne, że zebrało mi się właśnie na taką notkę, mam nadzieję, że nie wystraszę osób zaglądających tu! Bo historii, przy całej jej obszerności i wydawać się może okropności (zwłaszcza dla szarego ucznia) to warto jest się czasem zafascynowanym okiem przyjrzeć...

Noel, czyli dla nie wtajemniczonych, student II roku historii Uniwersytetu Gdańskiego...z serca i duszy pasjonat:)

noel   
Dotyk_Anioła
11 listopada 2005, 16:57
Mówiłam Ci już, że polubiłabym historię, gdybym miała za wykładowcę profesora Noela?
Oreiro
09 listopada 2005, 08:32
...jakbym Cie slyszała na wykładzie z Historii
u p. Wyki:))
Oczywiście Ty prowadzisz ten wykład:) Buziaki
08 listopada 2005, 18:49
Zaintrygowałeś mnie. Naprawdę.
08 listopada 2005, 18:26
Aaaaaaaaaaaaa
08 listopada 2005, 01:44
...lekcja,nie powiem,całkiem interesująca...tylko,że jakoś nigdy nie przepadałam za historią... :)

Dodaj komentarz