Sunrise, sunrise...
Komentarze: 5
"Sunrise, sunrise... Looks like morning in your eyes..."
...od tej piosenki (Norah Jones) zaczęłem dzień, co pozytywnie włynęło na jego dalszy ciąg! Spokojnie, nie będe już Was zadręczał opowieściami jak wyglądał...bo wiem, że zostałbym z tym blogiem sam:) Pomijając to podziele się czymś innym, otóż w końcu, bo już od dłuższego czasu próbowałem, nauczyłem się jeździć na rowerze, emmm...bez trzymania! (miejsce na burze spontanicznych oklasków) wiem, wiem, nie każdy tak potrafi:) Placem manewrów stała się droga na plaże, już prawie pusta i pozbawiona ruchu, po czasochłonnych treningach wreszcie się udało, jechałem bez trzymania za kierownice i co najważniejsze nie przewróciłem się!!! Jakie cudowne jest uczucie triumfu!!!
Dobra już dość, rzecz oczywista, potraktujcie tą interesującą opowieść z przymróżeniem oka!! Coś mi się wydaje, że poziom notek na tym blogu stał się mało głeboki, jednym słowem pisze o głupotkach, ale....czy mam Wam stale zawracać głowe uduchowionymi, "inteligieeentnymi" przemyśleniami hmm???! Będzie na nie pora jak zacznie się rok akademicki, bo na pewno złapię melancholijny, refleksyjny twórczy nastrój, gdzie przytłoczony problemami i przeciwnościami losu będę chciał zdjąć ciężar z duszy i podzielić się nim z kimkolwiek...także cierpliwości...
Tymczasem jeśli ktoś dysponuje płytką wspomnianej Norah Jones to smiało proszę włączyć i słuchać....
Dodaj komentarz