spotkanie...
Komentarze: 5
Z żalem będę opuszczał Poznań…kilkudniowy pobyt w stolicy Wielkopolski, dość daleko od domu…pełen wrażeń i niespodzianek! Czułem się tutaj świetnie w końcu to pobyt u rodziny! To, że moje siostry nie mieszkają już w pobliżu to, że nie widzę ich codziennie, powoduje dość odczuwalny brak…tęsknotę…tym bardziej cieszę się z każdego wspólnego momentu!
Mimo wszystko największą niespodzianką było niesamowite spotkanie! Nie byłem pewny czy dojdzie do niego….spotkanie z kimś , kto dał mi odkryć się całkowicie, komu zaufałem i to samo otrzymałem w zamian… Cechy charakteru, sposób myślenia, postrzegania i czucia, wielka wrażliwość, duchowość, dobro i ciepło, cechy odkrywane już od dłuższego czasu zlały się teraz w bardzo wyraźną postać…stały się jeszcze bliższe, a poznanie łatwiejsze!
Był to „nasz pierwszy raz”, ale nie odczuwałem tego, ani z rozmowy, ani z zachowania, jakbyśmy znali się od dawna, wszystko swobodnie, bez sztuczności, tremy nie było:) Obeszło się nawet bez mojego, typowego po przydreptaniu długiej drogi (trzy dzielnice uuhhh..) marudzenia, chociaż zdarzało mi się powtarzać ośiołkowe „daleko jeszcze”:) Nie byłem też do końca świadomy, że ze mnie taki „potwór muzealny” gotowy na zwiedzanie wszystkiego i wszędzie!! Jeśli ma się tylko dobre towarzystwo to nawet muzeum drewnianych klocków, kapci czy doniczek byłoby fascynujące!!
Jestem szczęśliwy, że spotkanie miało miejsce…Zaskakujące, żyjemy w nieświadomości , nie zdajemy sobie sprawy, że gdzieś istnieją nasze pokrewne dusze…. Pokrewieństwo, ta więź sprawia, że dusze dążą do spotkania….poszukiwanie nie jest łatwe…czasami efekt jest zniechęcający, ale jest to możliwe…jest…myślę jednak, że nie obejdzie się czasami bez pomocy z zewnątrz, bez dodatkowej siły…bez ręki Anioła, która popchnie serce we właściwym kierunku….
Dziękuje Ci za cały fantastyczny dzień…na cierpliwość…czas i to, że po prostu mnie słuchałaś, nie wszyscy to potrafią…
Do następnego spotkania, chyba nastąpi szybciej niż nam obojgu się wydaje:)
Dodaj komentarz