spotkanie przy zimowej herbacie...
Komentarze: 4
Dni mam tak wypełnione, ze zwyczajnie brakuje mi czasu by przysiąść i pomyśleć, myśli przelać w słowa... Pobyt w Poznaniu obok spotkania z rodziną i beztroskich zabaw z siostrzenicą, pozwala na coś jeszcze...na wyjątkowe spotkanie, z wyjątkową osoba...dobrze znaną, nie tylko mnie ale może mniej fizycznie, Natalią:)
Najpierw wędrówka poznańskimi uliczkami, moja próba odnalezienia w pamięci, po ostatnim wakacyjnym spotkaniu, drogi na Stare Miasto, hmm... dość nieudana, ale mając osobista przewodniczkę nie obawiałem się zabłądzenia, która jednocześnie czuwała by roztargniony Noel nie przeszedł na czerwonym świetle, na które przy ciągłym rozglądaniu się na inne strony, strasznie ciężko było mu uważać i podążać we właściwym kierunku. Potem przytulna kawiarnia, pyszna zimowa herbata z miodem...rozmowa, spór o wymalowana na ścianie postać z filmu...śmiech... miła atmosfera i ciągła, nieskrępowana, szczera rozmowa...i nieubłaganie mijający czas...
Powtórzę słowa, które już skierowałem do Ciebie...dziękuję za poświecony czas, wyrwany w intensywnego szkolnego tygodnia, tak mile spędzony, za Twój uśmiech, który doskonale pobudzał do radości, za Twoja obecność...ale przyznam ze odczuwam niedosyt, przy tym ciesząc się z godzin, które dane nam było razem spędzić...
Czekam na kolejne spotkanie, mam tez nadzieje, że tym razem ja będę mógł wystąpić w roli przewodnika i pokazać Ci "swoje" miasto...do Ogrodu Botanicznego było daleko ale na wieże Kościoła Mariackiego do pokonania czeka czterysta stopni...tym razem to nie ja będę marudził:)
Ehh...siostrzenica mnie już znalazła...jfjdfyeioppsjnxgfs aNia - to pozdrowienia od niej:) i czas na zabawę pt. "Marcinku ty będziesz potworem a ja będę uciekać"...
odpotworowe pozdrowienia
Ucałuj Aniusię... Będzie teskniła za Marcinkiem, który potworkiem wcale nie jest... No chyba, że z tych rozkosznych :)
Hmmm historyk który z wakacji nie pamięta drogi???? Czyżby kłopoty z orientacją???? Jakoś ja się nie gubiłem nigdy, zawsze miałem dobrze bo pamiętałem i pamiętam drogi którymi łaziłem (nawet sprzed 10 lat, heh). Zmiana klikatu pewnie trochę pomogła, spotkania z rodziną....czasami są wyczerpujące, ale jednak radosne. A zabawy z młodymi osobami, dziećmi pomagają nam, odmładzają....ale wiadomo, że każdy z nas jest jeszcze w środku dzieckiem, nieważne ile ma lat. Noel baw się, kożystaj z życia...póki masz czas, bo czas szybko ucieka, nie stoi w miejscu. Pozdro
Dodaj komentarz