bycie toczy się dalej...
Komentarze: 6
Długo mnie nie było, osłabłem w zamiarach w prowadzeniu bloga. Bardzo zjawiskowe, że teraz piszę, po tak długim czasie...chyba trochę przyzwyczaiłem do nieregularności przy pojawianiu się tu nowych myśli, to ma właściwie związek wyłącznie z moim charakterem, gdzie nad skromną ilością pozytywnych cech dominują negatywne, między innymi niekonsekwencja...Nic, pozostaję powiedzieć szumne - postanawiam poprawę...mam nadzieję, że uda mi się coś z moją nieobecnością zrobić, jednocześnie dawać więcej okazji do poznawania marudy Noela.
Moje "bycie" toczy się dalej, jakby torem paraboli - dobrze, źle, lepiej, znowu źle, dobrze itp., uczelniane sprawki bez większych emocji, życie uniwersyteckie bez intelektualnych podniet...
...i tak toczę się dalej.
Do Was zaglądam, tylko tak po cichu...popatrzę, pomyślę i zniknę.
Podobno wiosna przyszła? Nie słucham plotek...
Taki skromny wpis po dwudziestu dniach...ehh
To bycie Twoije jakieś skrzywoine jest.
Dodaj komentarz