Najnowsze wpisy, strona 16


mar 09 2005 owe zjawisko...
Komentarze (3)

Wcinam ciasto...moze ma ktos ochote? Fantastyczny wypiek mojej mamuniu...ummm bomba! Juz po zajęciach, he tylko 1,5 godz. na univ...fajno co?! Nadal korzystam z zakolegowanego komputera, neta brak:( Rano obudzilil mnie konserwator, w koncu pojawił się żeby wyciągnąć klucz, który utkwił w zamku (takie niespdzianki spotykają mnie jak wracam po weekendzie) wiercił chybaa 15 min w końcu pewnie pomyślał...nic na siłe wszystko młotkiem i bach! Udało się! Przy okazji zdewastował drzwi ale cóż...zawsze muszę być jakieś "niewinne ofiary"

Wyklad z filozofii nie wzbudził dziś entuzjazmu...jakos nudno...mino, że wykładowca kilkakrotnie zaczepiał mnie wciągając do dyskusji ale jakiś zrezygnowany byłem...leniwy! Nic mądrego nie powiedziałem:))

Ostatnio obserwuje dość dziwne zjawisko (może to nie właściwy dobór słów ale niech zostanie) dużo osób, których nie znam zwyczajnie, bez powodu  uśmiecha się do mnie ale robią to szczerze i sedecznie tak myśle... wcześniej nie zwracając uwagi teraz się zastanawiam nad przyczyna owego:) zjaawiska?! No bo nie uwierze, że jestem aż tak sympoatyczny żeby zaraz się szczezyć:)..hmm...może to raczej rodzaj sardoniczneg uśmiechu...śmieją się ze mnie:-/ ehh...takie głupotki piszę wybaczcie! No nic podreptam jeszcze na uczelnie, do czytelni...pogapie się w jakoś książkę i spróbuje coś z niej zrozumieć:)

 

....pozdroFFionka...i uśmiechajmy się!!! emm... nie koniecznie zaraz do mnie:D

 

noel   
mar 08 2005 u mnie...
Komentarze (4)

Raaany jak dawno nie pisałem...uhhh! Aż mi głupio:) i słusznie co?! przepraszam Was jeśli zaglądaliście i nic nowego się nie pojawiało! Na swoje usprawiedliwienie mam tylko wadliwość mojego internetu! Nie wiem kiedy się z tym uporaram teraz skorzystałem z zakolegowaneg kompa! Co się w ogóle u Was dzieje już od dłuższego czasu nie czytałem notek na wszych blogach (nad czym rzecz jasna ubolewam:)) Także proszę "donoście" o wszystkim ciekawym co się u Was wydarzyło!!!

 

U mnie..hmm...jakoś!! Po pewnych, wcześniejszych niepowodzeniach wiele spraw układa się lepiej, co wiąże się z moim lepszym samopoczuciem i w ogóle pozytywniejszym nastawieniem do życia! Z moim współlokaorem żyje jak z najleprzym kumplem (hie hie hie) mimo, że nadal denerwauje mnie jego chaotyczny sprosób bycia:) po wykładach z filzofii coraz bardziej interesuje się tą dziedziną, zwłaszcza gdy włączam się do...co prawda nie bardzo wysokich lotów dyskusji na wykładzie, ale właśnie na tym to ma polegać, na rozmowie nie wgłebiamiu się w tajniki talosowskiej mysli i itp. tego dowiem się z podręcznika! Dlatego podobają mi się te spotkania! Poza tym to...w zyciu towarzyskim zastuj jak wcześniej nic się nie zmieniło.... ale nie specjalnie się o to staram muszę przyznać:)

 

Studia pochłaniają cały wolny czas, teraz nauki mam coraz więcej, miliony zagadnień do opracowania na sesje letnią, i podobna liczba stron do przeczytania...ehhh...czasami aż tchu brakuje! 

W domku wszystko dobrze:) niedawno moja babunia skończyła 93 rok zycia (śpiewałem jej sto lat i jeszcze więcej:)) jest w dobrej formie także... Bywa, że siedząc tutaj "tenszkni" mi się do domu...ale to mija bo wiem, że w weekend tam będe! Pzyjaciół mam nadal:D z nikim się nie pokłóciłem (ostatnio w ogóle z nikim poważnie się nie spierałem..hmm aż dziwne nawet baaardzo!) ZdróFFko dopisuje. odżywiam się zdrowo, nie przesadzam już z pizzą i innymi takimi... na w-fie ładnie ćwicze czyli forma się trzyma w całości nic się nie sypie:) Ooo! a to bardzo ważne! Czyli jakoś sobie radzę...wszystkich zmartionych uspokajam! Leki odtawiłem:))))))

 

Poza tym...coż...brak internetu powoduje, że zaniedbałem pewne dość istotne dla mnie znajomości...kontakt się wykruszył ale staram się go nadal podtrzymać smsami...w ogolę dzięke drugiej sronie, że nadal jest i że daje mi o tym znać!

 

noel   
lut 15 2005 najważniejsze...
Komentarze (5)

"bo najważniejsze jest zaufanie i najcenniejsze jest zrozumienie..."

noel   
lut 14 2005 filozofia...
Komentarze (2)

jutro walentynki..ohh..ahhh...bosko! Cóż.....w tym roku urządzam maly bojkot tego swieta...nie z powodu jakiegos zgorzknienia czy depresji...o tak... ten dzien minie jak zwykly poniedzialek, o ktorym potem powiem, ze go nienawidze!! Znowu na univ...nie chciałem w ogole tutaj wracac...ferie dobieglły końca, miałem zrobic mnóstwo rzeczy, a tu...wszystko się pokomplikowało i nic nie jest jak miało być!!! Martwią mnie pewne sprawy, które ostatnio powodują, że przez głowę przechodzą mi myśli "..i na co to wszystko..czy warto w ogóle...." ehh...

...cieszę się, że zobaczyłem się z przytjaciółmi, brakowało mi ich...

zaczyna się nowy semest..doszły przedmioty m. in. filozofia! hmmm...to może być ciekawe, zagłębić się w tajniki myśli starożytnych filozofów, wielkich myślicieli... tak, tak na pewno nie opuszcze zajęć:) może pewne rzeczy wpłyną na mój dotychczasowy swiatopogląd:) zresztą myśle, że już dostatecznie spaczony...(jast takie słowo prawda?:P) zawsze zabierałem się do książek o takiej tematyce, ale kończyło się jedynie na chęciach, zawsze w wyborze zwyciężała jednak historia!! Może jednak... teraz... znacie coś naprawdę ciekawego, godnego poświęcenia resztek czasu?! Chociaż czytać a rozumieć to zupełnie dwie różne sprawy! czy mój móżdzek to w ogóle ogarnie..hmm..mam nadzieję!

Udanego święta zakochanych...

 

 

noel   
lut 10 2005 komisja śledcza z XIII wieku
Komentarze (3)

Dość wnikliwie obserwując polską scenę polityczną i toworzyszące jej tzw. grube afery i zwiazane z nimi komisje, ich  obrady i metody śledcze, zastanawiałem się jak cały ten dziwaczny proces możnaby przyspieszyć  zyskująć dość klarowne spojrzenie na ciemne sprawki naszych plityków, aferzystów i nie tylko...przypomniała mi się książka, którą kiedyś czytałem...dawno bo autora nie pamiętam:) opisywała ona dość nietypowe metowy uzyskiwania prawdy, ale na pewno bardzo skutecznne...nosiła całkiem szumny tytuł: "Sposoby tortur w średniowieczu" i oto co zapamiętałem....
Tortur nie stosowano na dzieciach poniżej 14 roku życia i starcach powyżej 60, kobietach ciężarnych i chorych psychicznie.(no! to  trochę zawęża się grono uczestników)  Zazwyczaj nie torturowano szlachciców, duchownych, wysokich urzędników i ludzi wykształconych, chyba że chodziło o przestępstwa polityczne. Już wtedy "prominenci" upominali się o wszelkie przywileje jak teraz! Utkwiły mi w głowie także ówczesne "metody śledcze"...
Żelazna dziewica [norymberska dziewica] - to taka skrzynia o kształcie i rozmiarach człowieka, której wnętrze wyłożone było kolcami. Wewnątrz zamykano człowieka. Ostrza ułożone były w taki sposób, że kaleczyły ważne narządy wewnętrzne lecz nie powodowały śmierci:)) no bo jak...za szybko! trzeba jeszcze usłyszęc przyznamie nie do winny i nazwizka powiązanych z aferą!  W podłodze znajdowały się często dziury umożliwiające odpływ krwi.. Inny przykład...
śruba na kciuki - śruba działała jak imadło. Kciuki wsadzano pod metalową sztabę, którą następnie przykręcano zgniatając paznokcie. (aaałłłććć) to już było jest okrutne! (zwłaszcza po wizycie u kosmetyczki), dalej...trzewik - nogę więźnia wkładano między dwa kawałki drewna, a następnie kat wbijał klinowate drewienka , przez co wykrzywiał/łamał nogę ofiary (ugh...emmm lepierej może to podarować) Na najbardziej opornych czekał tzw. tron dziewiczy [konfesjonał/ krzesło czarownic/ krzesło inkwizytorskie] - krzesło nabijane drewnianymi lub metalowymi kolcami. Gdy kolce były metalowe, dodatkowego cierpienia dodawało rozgrzewanie ich umieszczonym w konstrukcji palnikiem. Uchwyty unieruchamiały kończyny więźniów. Jakby to było jeszcze zbyt przyjemne, ofiarę przypalano, chłostano lub szarpano kleszczami....
Tak powinny wyglądać metody śledcze:) już widze Leszka Millera na takim krzesełku! Wsypałby i swoją teściową:) Rzeczywistość prawna wyglądałaby zupełnie inaczej...hehe no tak tyle, że mamy XXI wiek, a nie ciemne wieki średnie:( a szkoda troszkę....pewne sprawy mogły się w ogóle nie zmieniać:D

noel