Najnowsze wpisy, strona 3


lip 04 2006 fajnie spędzany czas...
Komentarze (1)

Pobyt u rodzinki przeciąga się nieco, co specjalnie mnie nie smuci. Fajnie spędzam sobie tutaj czas - wypady nad jeziorko i na żaglówki, z wieczora na miasto, do kina, na co pozwala fantastyczna pogoda, a wczoraj  pojawił się pomysł z wieczornym wypadem na basen, w efekcie o wieczornej porze mieliśmy go prawie dla siebie. No ale nie mogło się obyć bez niespodzianki dla mnie – wchodząc po schodach na ślizgawkę zaliczyłem ślisk i w efekcie niezły upadek (ałćć), aż ratownik pokiwał na mnie palcem. Skończyło się nauczką  i plastrami na ręce, a poza tym to bardzo mi się podobało.

Także jak na razie wakacje stoją pod znakiem maczania się w wodzie i kąpieli w słońcu, co już na ciele mogę skromnie podziwiać. Leząc nad jeziorem, w słusznym tłoku, zmuszony wysłuchiwać krzyków i pisków wpółleżących, w myślach powtarzałem sobie tylko „prawie jak na plaży”, prawie… Będąc nad morzem zawsze znajdę dla siebie miejsce, gdzie będę mógł w całości zrelaksować się, poczytać; spokojny że za chwile nie dostanę piłką, albo nie wpadnie mi na ręcznik mokry pies, poza tym sama kąpiel w morzu ciekawsza bywa.

Jak widać na razie nie narzekam i korzystam z tego co mam, a po cichu w myślach wracam już do domu i do swojego miejsca na piasku nad morzem.

 

Pozdrowienia

noel   
cze 29 2006 w Poznaniu
Komentarze (2)

Spokojnie upływa mi wakacyjny czas...dni mijają niezauważalnie, wypełnione tym i owym, ciekawym i nudnym, popołudniowym plażowaniem, poobiednią sennością, ciekawą, wciągającą lekturą, towarzystwem znajomych, samotnym spacerem po plaży, zachodzącym i wschodzącym słońcem…spokojnie, bez pospiechu…tak jak lubię.

Aktualnie przebywam sobie w Poznaniu, u rodzinki, siostrzenica wypełnia mi czas beztroską zabawą i wygłupami, co niestety muszę się przyznać, uwielbiam. Mój pobyt zbiegł się w czasie z rocznicą i obchodami poznańskiego czerwca 1956, głupio się przyznać ale nie uczestniczę w uroczystościach, tłok i wysoka temperatura szybko mnie zniechęciły, ale cieszę się, że tu jestem. Sam nie interesując się historią współczesną, nie chciałbym wypowiadać się na temat wydarzeń 56 roku, wyszedłbym tylko na dyletanta, stąd nie pokuszę się o ocenę w swoim skromnym wykonaniu. Śmiało mogę powiedzieć, że Poznań to świetne miasto, wędrując uliczkami Starego Miasta nie umiem się powstrzymać od ciągłego zatrzymywania się przy pozostałościach murów, kamienicach jakże bogato zdobionych, chciałbym zajrzeć do każdego muzeum, i innych ciekawych miejsc…tylko współtowarzysze nie chętnie się na to piszą, zupełnie nie wiem dlaczego;) Tak już jest z większością historyków (sam traktuję się w kategorii „prawie jak historyk”), którzy w każdym miejscu potrafią zwietrzyć zapach historii, stąd też bierze się tez moje skromne założenie – po co na razie pchać się za granice jeśli własne podwórko jest tak ciekawe i jeszcze nieodgadnione.

Pobędę w Poznaniu jeszcze jakiś czas, potem wracam i będę musiał zastanowić się nad jakimś zajęciem, które przyniesie pieniądze i przyjemność, to pierwsze jest właściwie tylko na odczepnego dla rodziców, by już nie robili mi wymówek, kiedy proszę ich o kasę.

Przy czym zanim wrócę na wybrzeże, w planach jeszcze jedne miłe wydarzenie – spotkanie z Natalią, która w zawsze potrafi znaleźć kilka chwil, żeby się ze mną zobaczyć kiedy goszczę w stolicy Wielkopolski. Jestem jej wdzięczny i już nie mogę się doczekać!

noel   
cze 20 2006 WAKACJEEE...!!!
Komentarze (1)

No i mam wakacje, sesja zdana, zacne oceny w ideksie, którego już się pozbyłem; wyprowadzka z akademika w toku...w głowie plaża i odpoczynek! I wszystko już jasne... przede mną trzy miesiące czasu na wszystko to co odkładalem, o czym postaram się donosić, tymczasem musze ogarnąć swoją "bibliotekę", nie wiedziałem, że aż o tak dużą ilość nowych  książek ją w tym roku wzbogaciłem, poniosło mnie z zakupami przez internet:)

To do usłyszenia za jakiś czas!

Słońca, słońca życze...na niebie, na buzi... i w duszy!

noel   
cze 13 2006 sesja, egzaminy etc. etc.
Komentarze (2)

Mam chwilowy zastój z umieszczaniem świeżych notek, właściwie nie ma co się dziwić, trwa sesja…myślę, że po egzaminacyjnej burzy to się zmieni.

Na razie dzielnie sobie radze…przy czym akurat teraz denerwuję się trochę czekając na wyniki „zeszłopiątkowego” egzaminu. Kobieta uderzyła nas ciężkimi pytaniami, tak, że zapanowały nastoje wrześniowe! Nie znając konkretnych odpowiedzi na niektóre pytania, pozostało mi dać upust wyobraźni…co z tego wyniknie, okaże się niedługo. Muszę przyznać się do wielkiego wstrętu co do pisemnych egzaminów, nie ma jak wypróbowane – dziś odpowiedź, dziś ocena; przy czym stres podchodzenia do tablicy z wynikami jest nieporównywalnie gorszy niż ten, kiedy trzeba zmagać się ustnie  z egzaminatorem. Liczę, że moja praca wystarczy na ocenę państwową… Przede mną ustny egzamin, stan wiedzy na razie nie poraża, ale mam jeszcze trochę czasu, poza tym materiał jest ciekawy, więc nie targa mną uczucie wstrętu, kiedy mam usiąść do książek. Haa….jeszcze muszę wspomnieć, że spotykam się na nauce z ludźmi z roku, takie szczupłe grono znajomych, dyskusja, przerzucanie się notatkami, wzajemne tłumaczenie zagadnień, co w efekcie daje niezłą metodę, jakże efektywną:)

Nadal pomieszkuje w akademiku, ale już niedługo koniec zesłania i wracam do domu. Przez najbliższe dni po sesji będzie istniała tylko plaża i ulubione leniuchowanie, w umiarkowanej postaci oczywiście. Co z planami na wakacje, hmm…na razie konkretnych brak, ale nie martwiąc się tym, na pewno coś ciekawego przyjdzie mi do głowy. Znajomi emigrują pracować za granicę, ja zostaję... nie mam jakiegoś pozytywnego stosunku do takich wojaży, ale to moje skromne zdanie, co do które pozostanę oszczędny w słowach…

Znowu przesiaduje po nocy, ehh…niepoprawnie!

W tym miejscu stawiam kropkę, dokładnie tu "."

 

Zostawiam pozdrowienie...

 

...w niedziele, przed egzaminem, chyba wybiore sie do ZOO, ostatni raz byłem jak miałem siedem lat...zwierzaki pewnie urosły... teraz jestem starszy, ale watę cukrową i tak kupię!

noel   
cze 08 2006 ...
Komentarze (5)

Jak tu pusto…

 

Smutne to trochę…

noel