lut 10 2005

komisja śledcza z XIII wieku


Komentarze: 3

Dość wnikliwie obserwując polską scenę polityczną i toworzyszące jej tzw. grube afery i zwiazane z nimi komisje, ich  obrady i metody śledcze, zastanawiałem się jak cały ten dziwaczny proces możnaby przyspieszyć  zyskująć dość klarowne spojrzenie na ciemne sprawki naszych plityków, aferzystów i nie tylko...przypomniała mi się książka, którą kiedyś czytałem...dawno bo autora nie pamiętam:) opisywała ona dość nietypowe metowy uzyskiwania prawdy, ale na pewno bardzo skutecznne...nosiła całkiem szumny tytuł: "Sposoby tortur w średniowieczu" i oto co zapamiętałem....
Tortur nie stosowano na dzieciach poniżej 14 roku życia i starcach powyżej 60, kobietach ciężarnych i chorych psychicznie.(no! to  trochę zawęża się grono uczestników)  Zazwyczaj nie torturowano szlachciców, duchownych, wysokich urzędników i ludzi wykształconych, chyba że chodziło o przestępstwa polityczne. Już wtedy "prominenci" upominali się o wszelkie przywileje jak teraz! Utkwiły mi w głowie także ówczesne "metody śledcze"...
Żelazna dziewica [norymberska dziewica] - to taka skrzynia o kształcie i rozmiarach człowieka, której wnętrze wyłożone było kolcami. Wewnątrz zamykano człowieka. Ostrza ułożone były w taki sposób, że kaleczyły ważne narządy wewnętrzne lecz nie powodowały śmierci:)) no bo jak...za szybko! trzeba jeszcze usłyszęc przyznamie nie do winny i nazwizka powiązanych z aferą!  W podłodze znajdowały się często dziury umożliwiające odpływ krwi.. Inny przykład...
śruba na kciuki - śruba działała jak imadło. Kciuki wsadzano pod metalową sztabę, którą następnie przykręcano zgniatając paznokcie. (aaałłłććć) to już było jest okrutne! (zwłaszcza po wizycie u kosmetyczki), dalej...trzewik - nogę więźnia wkładano między dwa kawałki drewna, a następnie kat wbijał klinowate drewienka , przez co wykrzywiał/łamał nogę ofiary (ugh...emmm lepierej może to podarować) Na najbardziej opornych czekał tzw. tron dziewiczy [konfesjonał/ krzesło czarownic/ krzesło inkwizytorskie] - krzesło nabijane drewnianymi lub metalowymi kolcami. Gdy kolce były metalowe, dodatkowego cierpienia dodawało rozgrzewanie ich umieszczonym w konstrukcji palnikiem. Uchwyty unieruchamiały kończyny więźniów. Jakby to było jeszcze zbyt przyjemne, ofiarę przypalano, chłostano lub szarpano kleszczami....
Tak powinny wyglądać metody śledcze:) już widze Leszka Millera na takim krzesełku! Wsypałby i swoją teściową:) Rzeczywistość prawna wyglądałaby zupełnie inaczej...hehe no tak tyle, że mamy XXI wiek, a nie ciemne wieki średnie:( a szkoda troszkę....pewne sprawy mogły się w ogóle nie zmieniać:D

noel   
Dotyk_Anioła
12 lutego 2005, 15:14
A czy kobiety w średniowieczu miały lepsze życie? Nie lubię zagłębiać się w te polityczne potyczki... Kiedyś byłam w Krakowie na wycieczce... Zwiedzaliśmy Muzeum Tortur... Pamiętam, że zrobiło na mnie ogromne wrażenie... Widziałam wszystkie te urządzenie przeznaczone do męczenia, katowania ludzi, o których piszesz...
gosiaaaaaaaaaaaaaaaa
11 lutego 2005, 12:13
no i mnie wbilo w fotel....j ja sie musze do ds nr 5 przejsc;)3maj sie krzeseka!!!!!!
11 lutego 2005, 09:45
w politykę to ja wolę sie nie mieszać, jakoś mnie w tymkierunku nie ciagnie. komisje śledcze to wedłyg mnie syrk na kółkach i można je traktować jako rozrywkę. a takie narzędzia tortur... hmmm... ciekawe, nawet bardzo ;o)

Dodaj komentarz