Archiwum 27 kwietnia 2006


kwi 27 2006 Smutna analiza...
Komentarze (4)

Jak dotąd jedna notka w miesiącu, zdecydowanie bije swoje rekordy, cicho tu i pusto, nudnawo…kurzu się nazbierało, wiosenne zmiany jakoś minęły ten obszar mnie…hmm, może jeszcze coś się uda na to poradzić…pomyślimy.

 

Tymczasem a propos zmian, są o tak, tylko muszę się zastanowić zanim powiem, że pozytywne, czy na lepsze…Coś mi się poprzestawiało w charakterze, taki prosty wniosek jako efekt  docierających do mnie opinii.  że jestem inny, już nie taki… jak dawny…Smutne jest, że sam to dostrzegam, tylko nie potrafię się do końca przyznać, ale tak rzeczywiście musi być…Uporczywie próbuję spojrzeć na siebie z boku…nie wiem czy mi się udaję. Biję się z myślami, co wywróciło się w mojej osobowości, bo na pewno nie jest jak wcześniej,  dzieje się źle…Analiza przynosi smutne wnioski - niewdzięcznik i egoista, chełpiący się dobrą pamięcią a zapominający o najprostszych sprawach…najważniejszych…lekceważący i raniący tym bliskie osoby, smutny człowiek nie umiejący już korzystać z życia, zaszyty gdzieś na strychu, zaszczuty pędzącym czasem i przygniatającym brzemieniem uczelnianych spraw, które mimo wszystko nie mogą być wymówką od „warunków” jakich spełnienia wymaga przyjaźń… Zagubiona odpowiedzialność, wzrastająca obojętność, nie dostrzeganie problemu jako metoda na jego rozwiązanie…smutne, żałosne słowa przeprosin…i wszechobecne „nie wiem dlaczego tak jest”…Heh...sam już nie wiem co piszę, myślę...Chciałbym w tych słowach przesadzać, ale to tylko urywek tego co zebrało mi się w głowie.

Taki szczery, otwarty samokrytycyzm…na szerszą skale zjawiskowe.

Przy tym wszystkim pojawia się pocieszająca myśl, że potrafię przed sobą przyznać się do błędu…tylko nie umiem wyciągać z nich nauki.

noel