Archiwum 25 stycznia 2006


sty 25 2006 poegzaminowo...
Komentarze (5)

Przyznaję, że z przedegzaminowym dramatyzowaniem przesadziłem...wszystko dobrze się skończyło, w efekcie w indeksie zacna czwórka widnieje...a na twarzy uśmiech, bo przy stanie mojej wiedzy to naprawdę bardzo dobrze. W ogóle sama atmosfera była całkiem dobra, sam pojawiłem się na univ znacznie przed czasem swojej odpytki, by wyśledzić pytania jakie już padły i w ogóle nastawianie ludzi....swojego niepokoju do końca nie pokazywałem, wręcz odwrotnie - dowcipkując starałem się rozluźnić atmosferę, przy ogólnym spięciu towarzyszy niedoli, nawet dobrze mi to wychodziło...(kawalarz taki ze mnie czasem) w trakcie samej odpowiedzi stres sam opadł...pozwalając na dość płynną odpowiedź. Teraz już śmiało mogę powiedzieć, że najgorsze mam już za sobą, pozostaje jeszcze jeden egzamin ale ten nie powoduje, ze targają mną negatywne emocje, tu jestem dobrze nastawiony - historia średniowieczna Polski, tu śmiało juz mogę wykazać się wiedzą, poza tym forma pisemnego zaliczenia nie powoduje takiego stresu jak wcześniejszy ustny egzamin, wiec dobrze usposobiony spokojnie mogę zasiąść do nauki i po cichu snuć już plany na ferie...

"Bo jest w piersiach człowieka taka dziwna moc, że z nadzieją słońca czeka, choć na ziemi noc"

noel